O Sztuce Uczenia (się)
Autor/ka: Monika AdamiecIm dłużej uczę, tym mniej oczywisty wydaje mi się proces uczenia i nauczania. Mimo to postanowiłam podzielić się kilkoma refleksjami i doświadczeniami, bo kto w obecnych czasach się nie uczy…
Uczenia uczymy się całe życie
Sięgając pamięcią do zamierzchłych czasów podstawówki moją główną strategią nauki było uczenie się na pamięć całych zdań. W liceum uczyłam się non- stop, nie dosypiając i żyjąc w ciągłym napięciu i stresie. Nic dziwnego, że był to czas bardzo nieefektywnej nauki. Pamiętam, że korzystałam z korepetycji i teraz myślę, że bardziej niż korepetycji potrzebowałam przede wszystkim snu i nauki samoregulacji. Liceum nauczyło mnie tego, że żadna kawa, energetyk ani korepetycje nie pomogą, gdy organizm jest wyczerpany i w permanentnym stresie.
Na studiach doświadczenia były już ciekawsze i bardziej zróżnicowane. Przede wszystkim studiowałam to co mnie interesowało, czyli socjologię. Byłam zmotywowana i szło mi łatwiej. Choć nie zawsze było łatwo. Pamiętam ćwiczenia z kursu psychologii społecznej. Na początku zajęć pisaliśmy wejściówki, odpowiadając na pytania z tekstu, który wcześniej trzeba było przeczytać w domu. Jestem ogromnie wdzięczna za te zajęcia, choć wtedy tak nie myślałam, bo więcej niż raz nie zaliczyłam tych wejściówek. A przecież czytałam tekst i dobrze go pamiętałam. Teraz wiem, że byłam przygotowana do…opowiadania o tym tekście. Mogłam go streścić, ale nie przerobiłam go pod kątem faktycznego zrozumienia. I tego mnie nauczył pierwszy rok socjologii: przeczytać i zapamiętać to za mało. Wiem, możecie się śmiać, że dopiero na studiach to zrozumiałam, ale taka jest prawda. Czasem wystarczy przeczytać i zapamiętać, ale prawdziwa nauka zachodzi, gdy jeszcze rozumiemy co przeczytaliśmy. Rozumiem czyli umiem powiązać nowe fakty z już znanymi. Rozumiem czyli umiem w praktyce wykorzystać wiedzę.
Nasze mózgi uczą się… różnie
Dlaczego mamy różne strategie nauki? Bo nasze mózgi się różnią. I nie mówię tu o różnicach między płciami, tylko między ludźmi.
Z jednej strony badania wcale nie potwierdzają kiedyś popularnej (również na studiach pedagogicznych) hipotezy, że każdy ma dominujący kanał, którym najłatwiej mu się uczyć. Jednocześnie nie jest tak, że wszyscy uczą się tak samo. Jest jeszcze bardzo ważna kwestia, bez której nauka nie jest możliwa. Motywacja. Czasem dopiero jako młodzi dorośli mamy tę motywację na wysokim poziomie, bo możemy wybrać to, co nas naprawdę ciekawi i/lub co nam się przyda w życiu zawodowym. Poza tym, to co myślimy o swoich możliwościach i umiejętnościach oraz emocje z jakimi wiąże się proces nauki mają również bardzo duże znaczenie.
Tego warto spróbować
Szukając swojej strategii efektywnej nauki zwróć uwagę na:
1- Przerwy. Czy je robisz? Czy pomagają ci w procesie nauki? Jeśli nie to zastanów się w jaki sposób je spędzasz? Zawsze lepszą przerwą jest ruch niż scrollowanie telefonu w tej samej pozycji, w której się uczymy. Dobrze żeby na czas przerwy zapomnieć o czym się uczyliśmy. Przewietrzyć umysł.
2- Odpoczynek: czy masz go wystarczająco? To mit, że uczenie po nocach jest efektywne. Czasem nie mamy innego wyjścia, ale jeśli je masz, to dbaj o wypoczęte ciało i głowę. O pożywne posiłki, dobry sen i robienie rzeczy, które ci ładują przysłowiowe akumulatory. W dzisiejszych czasach tak dużo się mówi o rozwoju i prawie każdy kogo znam jest w trakcie jakiegoś kursu. Jednocześnie żyjemy w świecie pełnym informacji, dostarczamy sobie dużo dodatkowych bodźców i pewnie wiele z nas jest zwyczajnie przestymulowanych. Potem nie możemy zrozumieć jak to się dzieje, że tak trudno nam się uczyć.
3- Powtórki. Najlepsze są systematyczne. Zwłaszcza jeśli zależy ci, żeby na dłużej opanować materiał. Praca z dziećmi z trudnościami z koncentracją uwagi pokazała mi jak kluczowe jest powtarzanie. Wracanie, najlepiej na różne sposoby, do tego co już było. Powtórki są ważne też, gdy musimy coś wykuć na pamięć. Służą do tego liczne mnemotechniki czyli techniki pamięciowe. Jednak nawet korzystając z jakiejś techniki nie obejdzie się bez powtórek. U mnie sprawdzają się powtórki jeszcze wieczorem danego dnia i potem co najmniej następnego dnia. Zaznaczam tu, że powtórki to niekoniecznie robienie czy mówienie tego samego. Do powtórki warto podejść kreatywnie.
Jak powtarzać?
Tutaj podzielę się tym co u mnie i u różnych osób, z którymi pracowałam działało:
1- Nie wyrzucaj materiałów z których się uczysz, nawet niestarannych notatek czy rysunków, które robiłaś w procesie nauki
2- Robienie i uczenie się z notatek u ciebie nie działa? Spróbuj użycia koloru, używania skojarzeń takich, które tylko ty rozumiesz lub rysowania tego czego się uczysz np za pomocą mapy myśli (mind mapping)
3- Abstrahuj najważniejsze informacje pomijając pozostałe, definiuj własnymi słowami z głowy
4- Zadawaj sobie pytania do materiału, który powtarzasz. Czy potrafisz na nie jasno odpowiedzieć? Jeśli tak to czy potrafiłabyś daną rzecz wytłumaczyć komuś, tak jak tłumaczy nauczycielka? Spróbuj. Najlepiej opanowywałam ten materiał, który musiałam przygotowywać pod kątem uczenia innych. Jeśli w trakcie twojego tłumaczenia pojawią się jakieś wątpliwości zapisz je sobie i zacznij szukać. Nie ma lepszego sposobu na prawdziwe zgłębienie tematu.
5- W miarę utrwalania materiału możesz wydłużać przerwy między powtórkami
6- Testuj swoją wiedzę: rozwiązując testy lub je konstruując, tworząc podchwytliwe pytania testowe oraz wypisując wszystko co wiesz na dany temat z głowy.
Dlaczego nauczyciele, nauczycielki i inne osoby szkolące tak dobrze mają opanowany materiał, którego uczą? Bo uczą go często czyli powtarzają. Uczą różne osoby, używając różnych sposobów. To samo dotyczy ciebie: im dłużej będziesz pracował_a z danym tematem, tym bardziej go zrozumiesz i w konsekwencji zapamiętasz.
Powodzenia!
Jeśli interesuje Cię tematyka Przytulam się zapisz się na comiesięczny newsletter.
Będziesz na bieżąco z moimi nowymi projektami i dostaniesz dostęp do darmowych materiałów (w tym do specjalistycznych artykułów o terapii pedagogicznej i TUSach).